niedziela, 4 stycznia 2015

"Miasto popiołów" - Cassandra Clare








Tytuł: Miasto popiołów
Autor: Cassandra Clare
Rok wydania: 2013
Seria: Dary Anioła #2
Wydawnictwo: MAG
Liczba stron: 528
Moja ocena: 9/10






Zacznijmy od tego, że cała seria jest niesamowita i nie widziałam recenzji, która by się z tym nie zgadzała!
Drugi tom w niczym nie ustępuje pierwszemu. Akcja wręcz nabiera jeszcze większego rozpędu. Bohaterami nadal szarpią potężne emocje, ale dzieje się tyle, że nie mają czasu się nad tym rozwodzić. Valentine powrócił na dobre. Włamał się do miasta kości, zabijając Cichych Braci  i wykradając Miecz Dusz. Do instytutu zostaje wysłana Inkwizytorka mająca pilnować Jace, podejrzanego o spiskowanie z ojcem. Do tego, ma miejsce sytuacja zmieniająca życie jednego z głównych bohaterów o 180 stopni. 
Pani Clare jak zwykle pisze prostym językiem. Książkę czyta się w ekspresowym tempie, po prostu nie da się od niej oderwać. Występuje wiele dialogów, ale to uwielbiam w twórczości tej autorki. Nie jest już tak zabawnie jak w pierwszej części, ale nadal występują komiczne sytuacje. Fabuła jest przemyślana w każdym szczególe, bohaterowie są bardzo barwni - po prostu wszystko jest idealnie! Jeśli macie już za sobą "Miasto kości" to nie wahajcie się i sięgnijcie po tę pozycję. 

Miłego czytania,
ZaczytanaAnia


"- Och, daj spokój, Jace - powiedziała Clary. - Nie możesz oczekiwać od wszystkich idealnego zachowania. Dorośli też potrafią wiele rzeczy schrzanić. Wróć do Instytutu i porozmawiaj z nią rozsądnie. Bądź mężczyzną.

- Nie chcę byc mężczyzną - oświadczył Jace. - Chcę być gniewnym nastolatkiem, który nie umie poradzić sobie z wewnętrznymi demonami i dlatego wyżywa się werbalnie na innych.
- Cóż, świetnie ci idzie - zauważył Luke."



2 komentarze:

  1. Zgadzam się z Tobą w 100%. Pomimo tego, że jeszcze nie skończyłam całej serii (jestem w trakcie czytania Miasta Upadłych Aniołów) to mogę śmiało powiedzieć, że seria zawładnęła moim sercem.
    Miasto Popiołów to jak na razie moja ulubiona seria. Najśmieszniejsza scena, która pozostała mi w pamięci i z której ciągle się śmieje to ta, kiedy Magnus przybywa po tym jak wyciągnęli Jace'a z Miasta Kości i w celu sprawdzenia czy dalej żyje pyta się czy może go kopnąć. Ogólnie Magnus jest chyba najzabawniejszą postacią w książce :)

    OdpowiedzUsuń